- Ale jestem zmęczony! - ziewnął i przeciągnął się. - Miło było ale już się zwijam pod prysznic i do spania.
- No ja raczej też. - Niall poszedł w jego ślady. - Dobranoc! - pocałował mnie w policzek i razem z Liamem wyszli z salonu.
- Eee. Co to było? - Louis popatrzył na mnie.
- Co?
- No ten buziak głupolu!
- Jeju no nic takiego. Zwykłe przyjacielskie pożegnanie, nic więcej. - machnęłam ręką.
- Taa jasne. Dobra, dobra już nie wkręcaj.
- Spadaj wieśniaku! - dźgnęłam go w brzuch.
- Ej! Przestań! - chyba źle zrobiłam dźgając go bo on zrewanżował mi się łaskotając mnie.
- Louis! Przecież wiesz że mam łaskotki!! - krzyczałam w niebogłosy.
- Muaha! Nigdy! - jego szatański śmiech i nadal kontynuował łaskotanie.
- Proszę! Proszę, przestań! - nie wyrabiałam ze śmiechu.
- Okej spokój! - przestał poprawiając mi włosy.
- Uf! Dziękuję. - przetarłam czoło grzbietem dłoni.
- Eh, młoda chodź idziemy spać już dochodzi 24. - o cholera! faktycznie. Zerknęłam na zegarek. 23:48. Szlag! Zaraz muszę być w ogrodzie.
- Okej! To chodź. - wyłączyłam telewizor i szarpnęłam go gwałtownie za rękę ciągnąc do góry.
- Dobra to słodkich snów. Do jutra. - pożegnaliśmy się i cmoknęłam go w policzek po czym zniknęłam za drzwiami pokoju.
Zerknęłam jeszcze raz na zegarek bbyło już za pięć. Uchyliłam delikatnie drzwi. NIkogo nie było. Przymknęłam drzwi i na palcach zeszłam na dół skąd przez taras wyszłam do ogrodu. Zayn siedział już na huśtawce tyłem w moją stronę. Usiadłam obok niego nic nie mówiąc. Pełnia księżyca odbijała się w tafli wody w basenie a na niebie widniało mnóstwo gwiazd. Lekki wietrzyk rozwiewał moje włosy. Podkuliłam nogi i oparłam o nie brodę.
- Dzięki że przyszłaś. - zaczął Zayn. - Przepraszam, że nie poszedłem dzisiaj z wami. Po prostu... - zamilkł. Przez chwilę nic nie mówił.
- Po prostu? - zapytałam przekonując go do dalszej rozmowy.
- Po prostu nie chcę żebyś spędzała ze mną czas. - dokończył dość szybko.
- Niby dlaczego? Nie rozumiem..
- Nie nadaję się na Twojego towarzystwa. Jestem z tej niższej półki. Nie mam idealnej pracy jak chłopcy ani nie ukończyłem szkoły..
- Nie bardzo rozumiem jaki to ma związek z naszymi kontaktami? Przecież jesteś normalnym chłopakiem, z którym mieszkam pod jednym dachem. Więc wskazane jest nam rozmawianie i spotykanie się. Nie sądzisz?
- Może i tak.. Ale nie chcę żebyś później miała przeze mnie problemu lub żebyś przeze mnie cierpiała. Mam ciężki charakter i boje się że czasami mogę powiedzieć coś niestosownego i Cię urazić. A nie chciałbym tego.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Analizowałam dokładnie każde jego słowo.
- Ale ja nie chcę żebyśmy się unikali. - co ja mówię? Nie mam zielonego pojęcia dlaczego to powiedziałam i co miałam na myśli. Chłopaka widocznie tez to troszkę zdziwiło bo nie skomentował tego. Siedzieliśmy w ciszy. Może to dobrze? Miałam chwilę na to, żeby zastanowić się co powiedzieć, żeby odkręcic moje słowa, które Zayn mógł niestosownie odebrać.. Niestosownie? Może właśnie to miałam na myśli. Może chciałam mu powiedzieć, że ma w sobie coś co mnie intryguje? Cholera co ja myślę! To nie może być prawdą. Przecież rozmawiam z nim dopiero trzeci raz. To nie mogło się zdarzyć tak szybko. Może to zwykłe zauroczenie, które zaraz minie? A jak nie minie? Co wtedy będzie?
- Wiesz.. Masz w sobie coś co mnie intryguje. - czy on czyta mi w myślach? - Bardzo chciałbym bliżej cię poznać. Ale nie wiem czy to dobry pomysł. - chłopak zmieszał się i przeczesał palcami włosy.
- Może dziwnie zabrzmi. Ale to czuje. - słowa same wyrwały mi się z ust.
Zayn popatrzył mi w oczy. Było w nich coś wyjątkowego. Podobno oczy sa odzwierciedleniem duszy. Jezeli to prawda to Zayn jest cudownym facetem i ma złote serce. Jego brązowe tęczówki aż skakały z radości chociaż jego wyraz twarzy w ogóle tego nie pokazywał. Patrzyłam w niego jak zahipnotyzowana. Chłopak zbliżył się do moje twarzy a lewą dłonią odsunął kosmyk włosów spadający mi na oczy. Ujął w dłonie moją twarz i musnął moje usta. Przeszył mnie ciepły i przyjemny dreszcz. Od razu poczułam, że się zarumieniłam. Nie do końca wiedziałam czy robię dobrze ale nie przerywałam pocałunku. Wręcz przeciwnie kontynuowałam go z większą czułością. Moje dłonie powędrowały w jego włosy a zaś jego dłonie błądziły po mojej talii. Ocknęłam się, że nie za dobrze się dzieje. Nie powinno tak być. Odsunęłam się od niego.
- To chyba nie powinno się zdarzyć. - łzy spłynęły po moich policzkach. Szybko je przetarłam i schodząc z huśtawki szybkim krokiem udałam się w stronę wejścia do domu. W oddali słyszałam jeszcze głos Zayna ' Przepraszam. '
***
- Wstawaj młoda! - Poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nogę.
- Przestań! - uniosłam głowę z poduszki. Nad łóżkiem stał Louis z tym cwaniackim usmiechem na twarzy.
- Wstawaj szkoda dnia! Śniadanie już czeka na stole więc raz, raz! - zdjął ze mnie kołdrę, którą rzucił na fotel i wyszedł.
Przeciągnęłam się jeszcze pare razy po czym wstałam i podeszłam do okna. O dziwo pogoda była prześliczna. Słońce powoli zaczynało górować w zenicie. Niebo bezchmurne pięknego błękitnego koloru. Ziewnęłam jeszcze raz i weszłam do łazienki zrobić poranną toaletę. Przebrałam się, zaścieliłam łóżko i zeszłam na dół. Przy stole siedział już Louis, Harry i Liam. Brakowało jeszcze Nialla no i Zayna..
- Hej! - krzyknęłam w ich stronę spinając koka na głowie.
- Siema! - krzykneli chórem.
- A gdzie reszta? - usiadłam przy stole.
- Nie mam pojęcia. Może zaraz zejdą. - Louis wzruszył ramionami.
- To może ja pójdę po nich?
- Jak chcesz to okej.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Na początek wślizgnęłam się do pokoju Nialla. Nie było go na łóżku, które było zaścielone. Okna były odsunięte z rolet a jego nie było. Może jest w toalecie na dole? Hm trudno. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i podeszłam do tych prowadzących do pokoju Zayna. Zapukałam.
- Proszę! - usłyszałam zza drzwi.
Wzięłam głęboki oddech. Weszłam.
- He he hej. - uśmiechnęłam się. Chłopak zdziwił się, że zobaczył mnie u siebie w pokoju. Przerwał składanie ciuchów i popatrzył na mnie.
- Hej. Co Cię tu sprowadza?
- Chciałam Cię zawołać na śniadanie. Już gotowe. Wszyscy czekają.
- Nie dziękuję. - takiej odpowiedzi się spodziewałam.
- No chodź nie gadaj głupot. - nalegałam. - Jak nie pójdziesz to.. - zgroziłam mu palcem na co chłopak odpowiedział śmiechem. -Czekamy na dole. - zamknęłam za sobą drzwi i zbiegłam na dół.
Zayn
Widok Julki u mnie w pokoju totalnie sparaliżował mój umysł. Dość że stała za progiem to jeszcze wyglądała nieziemsko pięknie. Krótkie spodenki idealnie podkreślały jej długie nogi a zwiewna bluzka wydłużała ją. Pomyślałem, że skoro po mnie przyszła to raczej nie jest zła o wczoraj więc zszedłem zaraz za nią na dół do kuchni. Miny chłopaków na mój widok były jednoznaczne.
- Zayn? Czy to na prawdę Ty?
- Tak Louis, to ja. We własnej osobie.
- Nie wierzę! Siadaj chłopie. Dawno razem nie jadliśmy.
- Musimy o tym teraz rozmawiać? - Jula idealnie wybrała moment i uratowała mnie ze zbędnego gadania.
- Jasne, że nie musimy. - Louis przytaknął.
- Smacznego grubasy. - wyrwał Niall patrząc na Julkę na co ona parsknęła śmiechem.
- Sam jesteś grubas! - zaśmiała się. - Siadaj Zayn. - wskazała miejsce obok niej. Nie byłem do końca przekonany czy to dobry pomysł ale usiadłem na wskazanym miejscu. Na śniadanie były tosty. Czyli tradycyjny posiłek jaki umiemy zrobić nie bojąc się, że ktoś się urazi kiedy będą przypalone. Posiłek pochłonęliśmy dość szybko. Kiedy wszyscy mieli już puste talerze postanowiłem je zebrać i w prawdzie nie pozmywać ale chociaz wstawić do zmywarki.
- Ziomek serio chcesz sprzątać? - Liam zrobił swoje tradycyjne w takiej sytuacji oczy.
- Co to za sztuka zebrac talerze i szklanki i wrzucić je do zmywarki?
- No! Pięknie to mi się podoba. Przynajmniej jeden umie po sobie sprzątnąć. - Julka poklepała mnie po ramieniu i wzięła szklanki po czym poszła za mną. Przemyliśmy naczynia i włożyliśmy je do zmywarki. Wróciłem po ketchup i majonez, które schowałem do lodówki. Bałem się że moje oczy i Julki spootkają się więc poszedłem do chłopaków na kanapę.
- Co dziś robimy? - zapytał Niall.
- Jest już prawie 13 więc ja proponuje zaraz wskoczyć do basenu. A później ewentualnie jakaś pizza i piwko. - zaproponował Louis spoglądając na nas z osobna.
- W sumie dobry pomysł. - poparł go Liam z Harrym.
- No chyba, że... Dzwonimy po SuperDziesiątkę i działamy? - wszyscy jak jeden mąż wybuchnęliśmy smiechem. SuperDziesiątka no nasi starzy dobrzy kumple, z którymi zawsze są dobre imprezy.
- Kompletnie nie wiem co to jest ta wasza SuperDziesiątka ale to brzmi strasznie. - Julka dosiadła się do nas opierajac o Louisa. Jej wyraz twarzy był jednocześnie przerażony i słodki. Nie mogłem się napatrzeć.
- SuperDziesiątka to Mike, Thomas, Martin, Georg, Pit, Lukas, Kris, Harold, Gary i Dorian. Tak wiem że trudno zapamiętać te imiona ale uwierz że przywykniesz. - Niall starał się jej wytłumaczyć. - Są to nasi najlepsi kumple, bez których imprezy nie sa tak genialne.
- Okeej... - przeciągnęła Julia. - Nie ważne. W każdym razie jak oni przychodza to trzeba coś przygotować tak? - rozglądnęła się po naszych twarzach.
- No tak. Stawiam na chipsy, paluszki no i pizza. - Louis odwrócił się w jej stronę.
- To pasuje cos kupić bo jak na razie z tego co się orientuje nic nie ma. - faktycznie nasze szafki świeciły pustkami.
- Ok to Jula pojedziemy do sklepu i coś kupimy, okej?
- Spoko nie ma problemu. To idę po torebkę. - wypowiadając ostatnie słowa wyszła z salonu i skierowała się na schody.
- Jak dobrze, że ją mamy. - zaśmiał się Niall rozkładając się na sofie.
Julia
Wbiegłam do pokoju po torebkę, do której schowałam portfel i telefon. Zarzucając ją na ramię wróciłam do salonu gdzie czekał na mnie już Louis.
- Możemy iść? - zapytał zakładając na nogi jasne Lacoste.
- Jasne, chodźmy. - zamknęliśmy za sobą drzwi i wsiedliśmy do auta.
Po drodze rozmawialiśmy głownie o tym co nam potrzeba i co będziemy robić. Louis bardziej przybliżył mi postacie SuperDziesiątki. Z jego opowieści wydają się bardzo fajnymi facetami. Jak jest na prawdę zobaczymy wieczorkiem. Po dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się pod supermarketem o nazwie ASDA. Typowa sieć sklepów w Anglii. W środku nie plątało się za bardzo dużo osób więc mogliśmy się swobodnie poruszać. Zapakowaliśmy 8 paczek chipsów, 5 Coca-Coli, 2 soki pomarańczowe dla mnie i 2 wódki. Louis stwierdził, ze i tak reszta przyniesie alkohol więc nie ma sensu wydawac niepotrzebnie kasę. Przytaknęłam na to i zapakowałam jeszcze paluszki, ciastka i poszliśmy w stronę kasy. Braciszek zapłacił za zakupy i przeładowani siatkami wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.
________
Postaram się napisać kolejny jeszcze dzisiaj albo jutro jakoś po południu.
Rano idę popstrykac kilka fotek z koleżankami więc może dodam tutaj moją mordkę!
Miłego czytania! I dziękuję za taką ilośc odwiedzin <3
- Ziomek serio chcesz sprzątać? - Liam zrobił swoje tradycyjne w takiej sytuacji oczy.
- Co to za sztuka zebrac talerze i szklanki i wrzucić je do zmywarki?
- No! Pięknie to mi się podoba. Przynajmniej jeden umie po sobie sprzątnąć. - Julka poklepała mnie po ramieniu i wzięła szklanki po czym poszła za mną. Przemyliśmy naczynia i włożyliśmy je do zmywarki. Wróciłem po ketchup i majonez, które schowałem do lodówki. Bałem się że moje oczy i Julki spootkają się więc poszedłem do chłopaków na kanapę.
- Co dziś robimy? - zapytał Niall.
- Jest już prawie 13 więc ja proponuje zaraz wskoczyć do basenu. A później ewentualnie jakaś pizza i piwko. - zaproponował Louis spoglądając na nas z osobna.
- W sumie dobry pomysł. - poparł go Liam z Harrym.
- No chyba, że... Dzwonimy po SuperDziesiątkę i działamy? - wszyscy jak jeden mąż wybuchnęliśmy smiechem. SuperDziesiątka no nasi starzy dobrzy kumple, z którymi zawsze są dobre imprezy.
- Kompletnie nie wiem co to jest ta wasza SuperDziesiątka ale to brzmi strasznie. - Julka dosiadła się do nas opierajac o Louisa. Jej wyraz twarzy był jednocześnie przerażony i słodki. Nie mogłem się napatrzeć.
- SuperDziesiątka to Mike, Thomas, Martin, Georg, Pit, Lukas, Kris, Harold, Gary i Dorian. Tak wiem że trudno zapamiętać te imiona ale uwierz że przywykniesz. - Niall starał się jej wytłumaczyć. - Są to nasi najlepsi kumple, bez których imprezy nie sa tak genialne.
- Okeej... - przeciągnęła Julia. - Nie ważne. W każdym razie jak oni przychodza to trzeba coś przygotować tak? - rozglądnęła się po naszych twarzach.
- No tak. Stawiam na chipsy, paluszki no i pizza. - Louis odwrócił się w jej stronę.
- To pasuje cos kupić bo jak na razie z tego co się orientuje nic nie ma. - faktycznie nasze szafki świeciły pustkami.
- Ok to Jula pojedziemy do sklepu i coś kupimy, okej?
- Spoko nie ma problemu. To idę po torebkę. - wypowiadając ostatnie słowa wyszła z salonu i skierowała się na schody.
- Jak dobrze, że ją mamy. - zaśmiał się Niall rozkładając się na sofie.
Julia
Wbiegłam do pokoju po torebkę, do której schowałam portfel i telefon. Zarzucając ją na ramię wróciłam do salonu gdzie czekał na mnie już Louis.
- Możemy iść? - zapytał zakładając na nogi jasne Lacoste.
- Jasne, chodźmy. - zamknęliśmy za sobą drzwi i wsiedliśmy do auta.
Po drodze rozmawialiśmy głownie o tym co nam potrzeba i co będziemy robić. Louis bardziej przybliżył mi postacie SuperDziesiątki. Z jego opowieści wydają się bardzo fajnymi facetami. Jak jest na prawdę zobaczymy wieczorkiem. Po dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się pod supermarketem o nazwie ASDA. Typowa sieć sklepów w Anglii. W środku nie plątało się za bardzo dużo osób więc mogliśmy się swobodnie poruszać. Zapakowaliśmy 8 paczek chipsów, 5 Coca-Coli, 2 soki pomarańczowe dla mnie i 2 wódki. Louis stwierdził, ze i tak reszta przyniesie alkohol więc nie ma sensu wydawac niepotrzebnie kasę. Przytaknęłam na to i zapakowałam jeszcze paluszki, ciastka i poszliśmy w stronę kasy. Braciszek zapłacił za zakupy i przeładowani siatkami wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.
________
Postaram się napisać kolejny jeszcze dzisiaj albo jutro jakoś po południu.
Rano idę popstrykac kilka fotek z koleżankami więc może dodam tutaj moją mordkę!
Miłego czytania! I dziękuję za taką ilośc odwiedzin <3
Super! Czekam na dalsze :D
OdpowiedzUsuńnormalnie zjechałam Cię totalnie jak przez długi czas nie wrzucałaś kolejnego rozdziału.. i nawet powiedziałam, że nie bd już tu wbijać bo nie ma sensu.. ale wchodzę nadaaaal :D i normalnie uwielbiam to! dodawaj kolejny :p
OdpowiedzUsuńhahah już się przestraszyłam że kolejne hejty lecą! dzięki <3
Usuńnie ma za coo!! jesteś mega <3 dawaj szybko 15 bo nie mogę się doczekać co bd dalej :p
UsuńKocham te wszystkie tw rozdziały o Julii zresztą te inne też . Masz tealent dziewczyno ! ;**
OdpowiedzUsuńJeżeli Julia będzie z Zayn'em, to nie wiem co .. Ale opowiadanie pisz dalej, jestem ciekawa co się wydarzy!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie jesteś zła, ze zareklamowałam Twój blog na moim blogu, co???
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 Dodaj jeszcze jedno dzisiaj...noo błagam :D :*
OdpowiedzUsuńProoosze! Jeszcze jedno dzisiaj? ;* Bo tj genialne! <3
OdpowiedzUsuńkieeeedy kolejna część? :D
OdpowiedzUsuńkiedy można liczyć na kolejną część,bo miała być jeszcze wczoraj albo dzisiaj popołudniu? :)
OdpowiedzUsuńOooooo *,* Bosko piszesz ! Ja chcem więcej dodaj szybko mam nadzieje, że wena będzie ci dopisywać .. ; D
OdpowiedzUsuńLubię twojego bloga... :>
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział, bo chyba nie potrafię się już doczekać! ;P