czwartek, 31 stycznia 2013

~ Rozdział 19 (Julia)

Dwa tygodnie później 

Tygodnie zleciały jak z bicza strzelił. Zayn wyzdrowiał i jest już w pełni sił. Paula ostatnio w ogólę się nie odzywa. Nie wiem co się z nią dzieję ale mam nadzieję że się odezwie za niedługo. Nie żeby coś ale zaczynam się martwić. No tak wszystko pięknie ładnie gdyby nie jeszcze sprawa z Liamem i Zaynem... Od ostatniego zdarzenia między mną a Liamem za bardzo ze sobą nie rozmawialiśmy. Przyszedł czas żeby sobie wszystko ułożyć i zadecydować kogo mam wybrać. Zayn jest w porządku. Kochany i czuły ale troszkę trudno złapać z nim kontakt zaś Liam jest cholernie słodki i miły ale obawiam się, że będzie miał dla mnie mało czasu pomimo iż mieszkamy razem pod jednym dachem.
- Gotowa?! - krzyknął Louis wynosząc nasze walizki z mieszkania.
- Już tylko się przebiorę i idę! - odpowiedziałam po czym szybko przebrałam się w przygotowane ciuchy. Dzisiaj poznam rodziców Louisa no i po części mojego ojca. W prawdzie nie jest on formalnie moim ojcem ale mama kiedyś z nim była więc jakieś związki mamy ze sobą. Czy się stresuje? Nawet nie. Stres mnie złapie dopiero kiedy zajedziemy pod dom. Zabrałam plecak i zeszłam na dół.
- Mamo, będzi mi ciebie brakować. - odparł Zayn przytulając się. - Trzymaj sie i wracajcie szybko!
- A ty dbaj o siebie i bierz te tabletki jeszcze, ok? - popatrzyłam na niego. On przytaknął a ja cmoknęłam go w policzek.
- Wy tez się nie puszczajcie i nie wywróćcie domu do góry nogami! Wracamy za pare dni więc może nic nie narobicie. - poprzytulałam każdego z lokatorów. - Hej! - pomachałam im i wyszłam.
- Julka! Zaczekaj. - z mieszkania wyleciał jeszcze Liam. - Będę cholernie tęsknił. - przytulił się mocno do mnie a ja to odwzajemniłam. Znów poczułam dziwne uczucie, które przeszyło mnie na wylot. Musnęłam delikatnie jego policzek i weszłam do auta, w którym czekał już Louis.
- No to ruszamy. - brat odpalił silnik i wyjechaliśmy.
Droga minęła dość szybko i po dwóch godzinach jazdy przez jakieś leśne tereny dotarliśmy na miejsce. Jak tylko wysiadłam z auta poczułam specyficzne powietrze. Nie było ono zabrudzone jak w Londynie. Wręcz przeciwne czyste jak łza. Dom pod który podjechaliśmy był dość dużych rozmiarów i obity był czerwonymi deskami. Klimat zdecydowanie wiejski. Nawet mi się to spodobało. Miałam dość zgiełku w mieście.
- Stresujesz się? - zapytał Louis kiedy wyciągał walizki.
- Może troszkę. - odpowiedziałam po chwili.
- Młoda. - objął mnie ramieniem. - Nie martw się. Będzie okej. Rodzice sa spoko zobaczysz. - cmoknął mnie w czoło. W tym samym momencie z domu wyleciała wysoka, ładna, zadbana kobieta.
- No w końcu jesteście! - przytuliła Louisa i pocałowała go.
- Cześć mamo! - brat odwzajemnił jej uścisk. - To jest Julka. Julka to jest moja mama Kate. - kobieta zmierzyła mnie wzrokiem. Na początku sie przeraziłam ale później wszystko minęło.
- Witaj! Ciesze się ze w końcu cię poznałam! - Kate objęła mnie i pocałowała.
- Dzień dobry. Louis dużo o pani opowiadał... - popatrzyłam kontem oka na niego a on prychnął. Fakt jest taki że nie wspomniał o niej ani słowa. Mwah, kocham go.
- Oh, to bardzo miłe! Chodźcie skarbeczki do środka na obiad. - kobieta pociągnęła mnie za dłoń i weszliśmy do środka. Urządzenie miażdży mózg! Kompletny odlot. Wszystkie meble i dodatki utrzymane były w klimacie wiejskim co sprawiało niebywale urokliwy klimat. Przez korytarz przechodziło się na wprost do kuchni, w której na środku stał drewniany stół, w okół którego stały krzesła. Na każdej ścianie znajdowały się meble. Salon nie był gigantyczny. Kanapa ze stolikiem i TV. Komoda z trunkami oraz ze zdjęciami rodzinnymi.
- Siadajcie a ja już nakładam. - Kate weszła do kuchni.
- Lou gdzie łązienka?- zaśmiałam sie. Nie wiedziałam gdzie mam pójść.
- Ym tutaj. - wskazał palcem na drzwi po lewej stronie.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się i weszłam do pomieszczenia. Załatwiłam swoją potrzebę umyłam twarz i ręce. Zgasiłam światło i wróciłam do kuchni. Na stole stały talerze ze spaghetti.
- Mmm.. pięknie pachnie. - stwierdziłam widząc obiad.
- Myślę, że będzie Ci smakować. - kobieta uśmiechnęła się. - Siadajcie.
Jak rozkazała tak zrobiliśmy. Usiedliśmy oboje przy stole i pochłonęliśmy w błyskawicznym tempie potrawę.
Po obiedzie nadal siedzieliśmy przy stole tylko już z kubkiem kawy.
- Co nowego u chłopaków? - pani Kate zwróciła się do Louisa.
- W porządku. Zayn rozchorował nam się dwa tygodnie temu. Ale na szczęście mieliśmy Julkę, która nam niesamowicie pomogła. - puścił mi oczko i upił trochę napoju.
- Już mi tak nie słodź. - machnęłam ręką. No właśnie Zayn! Miałam do niego zadzwonić jak dojedziemy.
- Zaraz wracam. - puściłam zalotny uśmieszek i wyszłam przed dom. Wyjęłam telefon i wykreciłam numer do Zayna.
- No hej mała. - przywitał się.
- Hej. My już dojechaliśmy, wszystko w porzadku. A ty jak się masz? Leki wziąłeś?
- Hehe, nie martw sie. Wszystko wziąłem.
- To mi się podoba.  Co robicie?
- Własnie przyszedł Gary z Xboxem i będziemy grać!
- O wy.
- No niestety ale przegapisz grę w NBA K12!
- Zabije! - zaśmiałam się. - Jak wrócę to na pewno trzeba to powtórzyć.
- Oczywiście.
- Dobra ja kończę. Pozdrów chłopaków.
- Okej, dziękują i też pozdrawiają.
- Nie naróbcie głupot. I pamiętaj o lekarstwach!
- Dobrze, dobrze. Trzymaj się. Pozdrów Louisa i jego rodziców.
- Okej, hej.
- Cześć młoda.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Oparłam się i zaciągnęłam sie świeżym powietrzem. Właśnie przed dom przyszedł Louis. Podał mi kubek kawy i usiadł obok mnie.
- Podoba się? - zapytał po chwili.
- Tak. Jest cudownie. - uśmiechnęłam się i zanurzyłam usta w kawie.
- To jeszcze nie wszystko. Zaraz dam Ci ciuchy przebierzesz się i gdzieś Cię zabiorę.
- Lou.. Mam się bać? - zaśmiałam się.
- Ta jasnee. - poczochrał mnie po włosach a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
Po wypiciu kawy odnieśmy kubki i Louis pokazał mi mój nowy pokój.  Był niewielkich rozmiarów w jasnych kolorach. Dębowa podłoga idealnie kontrastowała z meblami. Łóżko stało pod lewą ścianą.
Na ścianach wisiały obrazy głównie z motywem konnym.
- Proszę. Jak się przebierzesz zejdź na dół.- brat podał mi rzeczy i wyszedł.
Od razu je obejrzałam. Po co mi takie ciuchy?! Nie ważne, prędko ubrałam spodnie, buty, koszulkę oraz bezrękawnik i zbiegłam na dół. Wyszliśmy razem z Louisem a dom. To co zobaczyłam przeszło moje wyobrażenie. Stała tam wielka stajnia. A w  boksach stały konie. Zamarł mi dech w piersiach. Uwielbiam konie, jak byłam młodsza jeździłam z tatą do rancza, które znajdowało się jakieś 10km od naszego domu.
Podeszłam do pierwszego boksu i pogłaskałam konia o kasztanowym kolorze. Jego oczy były czarne ale jednocześnie uśmiechały się.
- To jest Piorun. - Louis stanął obok mnie. - Najlepszy koń jaki może być w tej stajni. Parę razy ojciec wygrał na nim zawody.
- Jest piękny. - nadal go głaskałam..
- Patrz tutaj.
Podeszliśmy do boksu obok. Stała w nim biała klacz. W jej oczach nie widziałam takiej radości jak u Pioruna. Były smutne, pełno w nich było rozpaczy.
- Persefona. - oznajmił Louis. - Nie udało nam się jej jeszcze ujeździć. Nadaje się bardziej na wybieg. Nie chce nikomu zaufać. - dodał po chwili próbując ją pogłaskać ale ta odwróciła łeb.
- Biedna. - wyciągnęłam niepewnie dłoń próbując ją pogłaskać. Uległa. Położyłam dłoń na jej łbie Louis aż zaniemówił.
- Coś ty jej zrobiła? Nigdy jeszcze nie dała się tak długo dotykać.
- Sama nie wiem. Wyczuwa dobrych ludzi, przykro mi. - wytknęłam język w jego stronę.
- Chodź dalej. - minął mnie. Ja jeszcze pogłaskałam Persefonę.
- Wrócę tutaj. - pocałowałam ja i poszłam za Louisem.
Pokazał mi resztę koni. Były naprawdę cudowne ale i tak moje serce zdobyła Persefona i Piorun. Wyszliśmy ze stajni i usiedliśmy na ogrodzeniu od wybiegu. Louis wyjął telefon i dzwonił do kogoś.
- No siema. Jesteś w Londynie czy w domu?
- .....
- O świetnie. Przebieraj się i wpadaj do mnie. Jestem z Julką.
- .....
- Okej, czekamy.
- Z kim gadałeś? - zapytałam kiedy schował telefon.
- A  zobaczysz zaraz. - pstryknął mnie w nos i zeskoczył. - Chodź uprzątniemy konie i osiodłamy.
- Jedziemy na przejażdżkę? - emocje sięgają zeeenituuu!
- Owszem. - puścił mi oczko i po chwili zatopiliśmy się w głębi stajni.
Louis wziął swojego konia Mustanga. Z racji tego że Persefona nie  była ujeżdżana wzięłam Pioruna. Wyszliśmy z nimi przed boksy i zaczęliśmy przygotowywać do jazdy. Nałożyłam Piorunowi ogłowie,  czaprak oraz siodło.
- Hoho! Kogo ja widzę! - do stajni wszedł Thomas. Tak Thomas z SuperDziesiątki.
- Thomas! - przywitałam się z nim i przytulilismy się do siebie.
- Mała ty będziesz jeździć? - zmierzył wzrokiem mnie i konia.
- No a co? Nie pasuje? - zaparłam się o biodra.
- Nie no wszystko ok! - zaśmiał się.
- Dobra chodźcie! - pośpieszył nas Louis.
Zarzuciłam wodzę do tyłu założyłam kask i wyprowadziłam Pioruna przed stajnię. Louis wsiadł na Mustanga, Thomas na swojego Kasztana. Dosiadłam swojego konia i wyjechaliśmy w teren.




____________________

No i kolejny rozdział :) Choroba Zayna to już przeszłość. Teraz został jeden problem: Kogo wybierze Julka? Zayna czy Liama? Na to będziecie musieli poczekać :) !
Nowy rozdział również na drugim blogu. (klik)

24 komentarze:

  1. Booskie , Idealne , Najlepsze !
    Kocham twoje opowiadaniaa . ! <3
    LoveLoveLoveLoveLoveLoveLoveLoveLove

    OdpowiedzUsuń
  2. Koooocham ten blog <3
    I prosze niech wybierze Zayna ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3 A można spytać ile będzie rozdziałów w tym opowiadaniu ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy nowe ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne opowiadanie . ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam i czekam , kiedy następne ?. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnee <3 KIedy następne już nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaa dawaj kolejny rozdział bo nie wytzrymam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy kolejny ? już tyle czasu czekam.. :c

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba nie masz weny .. :/ poczytaj inne tego typu opowiadania. Zapewniam, ze powinno pomoc. Swietny rozdzial ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej sorki za spam ale otworzyłam nowego bloga może wpadniesz ?
    http://idz-byc-malik-gdzie-indziej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. dodawaj czesciej bo sie juz nie moge doczekac *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. omnomnomnom ♥.♥
    czekam na kolejny ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. dawaj kolejny . czekamy już prawie dwa tygodnie . ; /

    OdpowiedzUsuń
  15. Chce dalej :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten u góry dobrze gada, polać mu ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Będziesz jeszcze pisać czy już nie? Przynajmniej tyle to chyba możesz nam powiedzieć^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Tak ! Właśnie zaczynam pisac kolejny rozdział :):)

      Usuń
    2. to w końcu kiedy bd. nastpna część ?.

      Usuń
  18. ŚWIETNE ♥
    jestem początkującą bloggerką. może do mnie zajrzysz i powiesz co myślisz ;d

    OdpowiedzUsuń