środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 10 (Julia)

Przebudziłam się leżąc na wilgotnej glebie. Wokół mnie pełno drzew. Podniosłam się i leniwym ruchem przetarłam swoje oczy. Gdzie ja jestem? Spanikowałam. Ruszyłam w lewą stronę wydeptaną ścieżką, nad którą unosiła się gęsta mgła. Nie było nic widać. Do moich uszu docierały śpiewy ptaków i szelest liści na koronach drzew. Nagle zerwał się okropny wiatr. Zaczęłam biec. Moje bose nogi deptały patyki, kamienie. Dotarłam do chaty. Widać było zapalone w niej światło a raczej świeczkę przy oknie. Bez wahania pociągnęłam za klamkę. Przekraczając próg znalazłam się w kompletnie innym świecie. Znów las, znów drzewa i.. śnieg. Śnieg pod nogami, na drzewach i lecący z nieba. Po moim ciele przeszły ciarki. Ruszyłam niepewnym krokiem wzdłuż 'alei'. W pewnym momencie poczułam za sobą czyiś oddech. Gwałtownie się odwróciłam. Stał za mną młody zaniedbany mężczyzna. Ubrudzony krwią(?) i z tępym narzędziem w dłoni. Zerwałam się do ucieczki. Mężczyzna gonił mnie a moje kroki stawały się coraz cięższe. Kolana uginały mi się. Spadłam. Odwróciłam się na plecy. Stał nade mną śmiejąc się. Łzy płynęły mi po policzku krzyczałam z całych sił ale kompletnie odebrało mi mowy.  Mężczyzna zrobił zamach ręką, której trzymał narzędzie. ' Umieraj diable! ' krzyknął po czym jego dłoń 'leciała' w moją stronę.
- Aaaaaaaaaaa! - zerwalam się z łóżka. Byłam strasznie zmęczona. Po moich policzkach spływały łzy.
- Julia! Co się stało? - Niall usiadł zaraz obok mnie. Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. - To tylko zly sen. Spokojnie. - objął mnie ramieniem i przytulił do siebie.  - Połóż się i śpij. Nie bój się. Jestem obok. - położyłam się wtulając się w ciepłe, pachnące ciało chłopaka. Mój oddech już się unormował a ja odczułam poczucie bezpieczeństwa.

9.28

Otworzyłam powoli oczy. Moja głowa swobodnie leżała na ramieniu blondasa. Jego ręka otaczała moje ciało i zwisała na biodrze. To była zdecydowanie dwuznaczna pozycja. Na szczęście nikogo nie było w pokoju poza nami. Przetarłam grzbietem dłoni oczy i  zerknęłam na chłopaka, który spał tak słodko, że nie mialam serca go budzić. Niestety jak zwykle mi się nie udało. Kiedy próbowałam wstać chłopak przebudził się.
- Gdzie już uciekasz? - zapytał pięknym zaspanym głosem.
- Pasuje się przebrać, umyć i śniadanko, hm?
- Nie ma mowy. Leż sobie jeszcze a ja idę załatwić sprawę śniadania. - powiedział stanowczo i automatycznie wstał z łóżka poprawiając jeszcze kołdrę, która nie do końca mnie zakrywała. Nie miałam serca odrzucić jego propozycji więc posłusznie kiwnęłam głową i  odprowadziłam go wzrokiem za drzwi.  Wtopiłam głowę w poduszkę.
- Jula!! Wstawaj! Śniadanie! - Niall darł się przez całe mieszkanie. Chyba zasnęłam. Powolnym ruchem ześlizgnęłam się z łóżka i otworzyłam szafę, z której wyjęłam dresy i luźną koszulkę. No tak mam fioła na punkcie luźnych koszulek tym bardziej z motywem 'Ganja Mafia', 'Grube Lolo' czy coś w ten deseń. Może dlatego, że przez całe moje dotychczasowe życie jadę tylko na rapie? No może nie TYLKO ale zdecydowanie góruje. W łazience przebrałam się, zrobiłam poranną toaletę oraz upięłam włosy w tradycyjnego koka.
- Julka! Złaź już! - Śmiertelnie zapomniałam o blondasie i śniadaniu na dole. Założyłam na nogi pantofle i zbiegłam na dół. Na stole stały 4 kubki a obok nich 5 talerze z czeego tylko jeden byl zapełniony kromkami chleba. Po lewej stronie od talerza stał słoik z nutellą, masło, dżem i noże. Na domiar tego przy stole siedział Niall, Louis, Harry i Liam.
- Hej wam. - odsunęłam delikatnie krzesło i usiadłam.
- Hej. - odpowiedzieli zgodnie chórkiem.
- Jak sie spało młoda? - zapytał Louis sięgając po kromkę chleba.
- A w porządku. - urwałam krrótko i szybko zmieniłam temat. - Może byśmy coś dzisiaj porobili razem?
- Ja ide do pracy na 11 więc odpadam. - braciszek bezradnie wzruszył ramionami.
- Ja niestety też. - Liam zrobił smutną minkę.
- A ja wręcz przeciwnie! Mamy cały dzień wolny więc pisze się na każdą Twoją propozycję. - Harry wyszczerzył się i zanurzył usta w kako, które było w kubku.
- Idealnie! - zaśmiałam się klaskając w ręce.
- Ej holla, holla. Nie zapominajcie o mnie. - wtrącił Niall siadając tuż obok mnie. Na co przytaknęłam kiwając głową i zabrałam się za kanapki. Śniadanie minęło dość szybko. W trakcie chłopcy a właściwie Liam, Harry i Louis ( bo Niall przecież był ze mną) opowiadali mi wrażenia po obejrzanym wczoraj filmie. Puszczałam ich komentarze mimo uszu i zastanawiałam się nad moim snem. Był dość dziwny. Mężczyzna ubrudzony krwią z tępym narzędziem w dłoni, 'chata' jeśli można to tak nazwać, za której progiem znajdował się kompletnie inny świat. Jedyne wyjaśnienie- jestem kompletnie stuknięta. Po zjedzeniu kanapek i wypiciu kakao odniosłam naczynia do zmywarki, przemyłam dłonie i poszłam do siebie. Dochodzi dopiero 10 co ja mogę robić o tej godzinie? Podpięłam telefon do radia i puściłam piosenkę i podkręciłam głośniki na full. Postanowiłam troszkę posprzątać więc zaścieliłam łóżko i odsunęłam rolety. Z ziemi podniosłam walizkę i wypakowałam resztę ciuchów. Koszule, swetry i sukienkę powiesiłam na wieszaku a koszulki, spodnie i spodenki poskładałam na osobne kupki i włożyłam na pułki w szafie. Zapiętą walizkę wcisnęłam między szafę a ścianę. Wślizgnęłam się do łazienki i schylając się do szafki pod umywalką wyjęłam jakieś płyny do okien i szmatkę. Pełnymi ruchami wymyłam lustro w łazience i przemyłam wilgotną szmatką umywalkę. Harry pokazał mi gdzie jest odkurzacz więc czym prędzej przeniosłam go do pokoju i odkurzyłam łazienkę i pokój. Nim się obejrzałam na zegarku dobijała godzina 12. Odniosłam sprzęt i wróciłam do siebie. W głośnikach akurat leciał czysty klasyk.
W rytmach muzyki umyłam ręce i wykremowałam. Wchodząc do pomieszczenia, w którym spałam zobaczyłam białą kartkę na łóżku. Podeszłam bliżej.

' Mam nadzieję, że nie gniewasz się z tego powodu ze jestem w pracy
 i znów nie spędzimy dnia razem. :( Wynagrodzę Ci to pojutrze
 bo mam wolne. Zostawiam Ci małą niespodziankę. Do wieczora młoda. 
Uważaj na siebie. ~Louis. '

Przy kartce leżało 50funtów. No nie wierzę.  Kochany braciszek wynagradza mi brak spędzonego razem dnia pieniędzmi! 


16.00

- Szybciej!- na dole stali już Harry z Niallem i ciągle mnie pośpieszali. Nawet nie wiem dokąd szliśmy. Szybko się ubrałam, narysowałam delikatną kreskę na powiece i po pomalowaniu rzęs tuszem zbiegłam na dół. 
- Już jestem! - wrzasnęłam stając obok nich. - Gdzie idziemy?
- Może skatepark? Dawno nie jeździłem. - Niall sięgnął po deskę, która znajdowała się na szafce obok wyjścia.
- Dla mnie spoko. - Harry podrapał się po karku. 
- Dla mnie również. - uśmiechnęłam się delikatnie.
Zebraliśmy dupy i udaliśmy się w stronę skateparku. 


______

Jest kolejny :) Przepraszam, że tak długo musieliście czekać.
Następną część postaram się napisać jeszcze dzis.
Aczkolwiek nie obiecuje bo czeka mnie pisanie rozprawki
 z polskiego :(:( 
Do napisania <3


2 komentarze:

  1. Ale świetne . :D
    zresztą jak zawsze ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponuję aby linki otwierać w nowej karcie :) ^^ A tak fantastycznie :) Zapraszam na mój blog http://psychicznie-wyprana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń