czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 11 (Julia)

- Jezu! On nic sobie nie zrobi? - aż  ciarki przeszły mi po plecach widząc Nialla wywijającego na desce.
- Spokojniutko. Jest fachowcem! - pocieszył mnie Harry poklepując po ramieniu.
- W końcu się połamie.. - te triki były totalnie odjechane w kosmos. Jakieś przeskakiwanki niby banalne a cholernie trudne. Paru jego kolegów kręciło cos na bmx. To dopiero był odlot! Kręcili kierownicami w powietrzu i robili przeróżne figury odbijając się od rampy. Podziwiam ich za talent i odwagę. Za cholerkę nie zrobiłabym tego co oni robią teraz.
- Ej Jula! Chodź nauczę Cię jeździć! - wykrakałam... Niall podjechał pod nieużywaną rampę, na której siedziałam z loczkiem. Jestem po prostu jasnowidzem!
- Zapomnij.. - rzuciłam bez wahania.
- No chodź nie rób jaj!
- Nie ma mowy!
- Julka... - blondas nie dawał za wygraną. Jego niebieskie oczy razem ze smutnym wyrazem twarzy skruszyły moje lodowate NIE.
- No dobra.. Ale jak sobie coś zrobię to twoja wina! A tyy.. - zwróciłam się do Stylesa. - Masz trzymac kciuki za mnie. - puściłam mu oczko i zbiegłam z rampy prosto przed przyjaciela. Chwycił mnie za rekę i zeszliśmy na stały grunt.
- No więc.. - wziął głeboki oddech i położył deskę na ziemi. - Prawą nogę połóż na desce a lewa się odepchnij. - jego rada za dużo mi nie dała. Przecież wiedziałam to od razu.  Położyłam nogę i próbowałam ruszyć. Kiedy w końcu mi się to udało zaczęłam tracić równowagę.
- Niall! Trzymaj mnie! - wrzasnęłam 'kołysząc' się na skateboardzie. Na samą myśl o tym zdarzeniu ścisnęło mnie w żołądku. Oblały mnie siódme poty a moje serce nie nadążało z biciem.
- Ej laska nie martw się. - blondyn zachichotał i zlapał mnie za rękę. - Jeszcze raz.. Prawa na deskę a lewą się odepchnij.. - słowa wypowiadał z niesamowita lekkością i uczuciem. Nawet nie wiem dlaczego zwróciłam na to uwagę. Po chwili odetchnięcia kontynuowałam tą jakże fascynującą  naukę.

18.30

- Ej Harry! Patrz na to! - zwinnym ruchem wykonałam trik Ollie. Prawie dwugodzinna bezustanna nauka jazdy nie poszła na marne. Nauczyłam się już robić pierwsze triki!
- Haha! Świetnie! - Harry śmiał się. Nie wiedziałam czy dlatego, że jest szczęśliwy że mi się udało czy śmieje się z mojej głupoty. No fakt jarałam się tym niesamowicie. No ale sądzę, że każdy robiłby to samo na moim miejscu. Pierwszy raz stanęłam na desce a już umiem trik!
- Dobra to teraz zbieramy się i idziemy do Nicolasa. - Niall zarzucił na plecy plecak i pociągnął mnie za rękę. Nicolasa już poznałam. To bardzo miły i uroczy brunet. Jest niewiele wyższy ode mnie, dobrze zbudowany i ma nieziemski uśmiech. Jestem niesamowitą farciarą, że tutaj jestem. I to w tak doborowym towarzystwie. Wiele dziewczyn dałoby sobie rękę uciąć żeby być tutaj obok uroczych trzech chłopaków. Wiecie co jest najgorsze? Ja osobiście nie odczuwam tego że są oni super uroczymi, długowłosymi skejtami, za którymi latają wszystkie dupeczki w mieście. To są zwykli chłopcy. Bardzo mili i urokliwi. Traktuje ich jako zwykłych kumpli i nie mam zamiaru wyrywac ich po kolei. Jedyną najbliższą osobą jest Niall. Z nim spędziłam tutaj najwięcej czasu i złapałam najlepszy kontakt. No i chcąc nie chcąc spaliśmy razem. Oczywiście nic miedzy nami nie zaszło ale jednak spędziliśmy razem noc. Po kilki minutach drogi doszliśmy do mieszkania Nicolasa. Chłopak otworzył drzwi i zgrabnym, pełnym gracji ruchem zaprosił mnie jako pierwsza do środka. W przedpokoju zdjęłam  buty  i po kilki wskazówkach weszłam do kuchni i usiadłam przy wysepce. Zaraz za mną wszedł Harry, Niall i po chwili Nicol.
- Kawa? Herbata? Sok? Cola? Coś mocniejszego? - na ostatnią propozycję moi towarzysze wzdrygli się i na ich twarzach pojawił się ogromny łobuzerski uśmiech. No tak mina mówiła sama za siebie. Minute później na stole stało whisky Jack Daniel's, cola i 4 szklanki.
- Ja dziękuję. - zakryłam otwór szklanki dłoniom  kiedy gospodarz chciał nalać mi trunek.
- No chyba sobie jaja robisz. - gwałtownym ruchem złapał mnie za dłoń co spowodowało, że trzymana przeze mnie szklanka upadła i sie roztukła.
- No i co narobiłeś?! - 'naskoczyłam' na niego śmiejąc się. - Trzeba było mnie tak nie namawiac.
- Paskudo! Twoja wina bo nie chciałaś pić. - chłopak odłożył whisky i podszedł do szafki pod zlewem, z której wyjął zmiotkę i szufelkę.
- Jesteście okropni. - Harry złapał się za głowę. - Bijcie się!
Wszyscy jak jeden mąż wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ty sie nie śmiej tylko sprzątaj! Raz, raz!- pośpieszyłam Nicolasa klaskając w dłonie. Chłopak podniósł wzrok na mnie na co odpowiedziałam mu uroczym niewinnym uśmieszkiem.
- Bardzo śmieszne. - wystawił mi jezyk po czym wrócił do sprzątnięcia szkła. Wyrzucił roztłuczoną szklankę do kosza i po przemyciu dłoni wyjął kolejną i postawił przede mną. - Za kare nie masz prawa odmówić. - powiedział stanowczo łapiąc za butelkę. Z krzywą miną skinęłam głowę.
- W górę szkła. - szarpnął Harry.
- Za znajomość? - zaproponował Niall.
- Za znajomość. - przytaknęłam z Nicolem.
Wypiłam dość dużego łyka. Trunek wyjątkowo mi smakował na co bardzo się zdziwiłam bo zazwyczaj nie pijam. Noo ewentualnie podpalam! Ale to jest taki plusik. Za tydzień będziemy siedzieć tak samo tylko dołączy do nas Paula! Jeju ale sie cieszę. W końcu się z nią zobaczę. Jestem tutaj jakiś tydzień a już zdążyłam się za nią stęsknić na zapas. O nie! Zapomniałam na śmierć zadzwonić do Doroty.  Pewnie martwi się,że sie nie odzywam. Obiecuję, że jak przyjdę do domu to do niej zadzwonię. - przysięgłam sobie w duchu. Jedyna sprawa jaka mnie martwi to Michał. Za nim też już mi tęskno. Nie widziałam się z  nim przed wyjazdem i nawet się nie pożegnałam.. Ale ze mnie wredna przyjaciółka.. Może jego też jakoś wkręce na przyjazd tutaj? Hm, no nie wiem. Chyba, że w innym terminie. Tak lepiej.
- Julka... - zaczął Nicolas.
- Yhym? - zamoczyłam usta w drinku.
- Co zamierzasz teraz robić? Znaczy się chodzi mi o szkołę. Będziesz się zapisywać tutaj gdzieś? Myślałaś o tym?
- Szczerze? Nie myślałam w ogóle o tym. Na razie jest przerwa od szkoły więc nie chce skupiać na tym swoich myśli. Jak przyjdzie czas to się za to wezmę. Jedna sprawa jest pewna - na pewno zacznę chodzić tutaj do szkoły. Przecież będe tu mieszkać więc nie mam innego wyjścia..
- No tak. Bo wiesz... Jak coś możesz przyjść do naszej szkoły. - skierował wzrok w stronę Harrego, który przytaknął na jego propozycję. - Będzie Ci o wiele raźniej. Nie będziesz sama.
- Racja. - posłałam im ciepły uśmiech.

***
Leżałam gapiąc się w sufit. W głowie szumiało mi jakbym była na morzu i o burtę obijały się fale morskie. Obraz świrował mi przed oczami. Alkohol znów zawrócił mi w głowie. Podniosłam się i odwróciłam do tyłu.
- Już okej? - Niall podszedł i usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem.
- Tak, okej. - przytaknęłam przecierając oczy.
- To zbieramy się do domu?
Przytaknęłam. Wstaliśmy i podeszliśmy do reszty. Oboje byli może w podobnym stanie do mojego. Uśmiechnięci od ucha do ucha.
- O dzień dobry! - łamana polszczyzna Nicolasa rozwalała płuca!
- Bon Jour! - zasalutowałam lekko sie chwiejąc.
- Doobra mordki zbieramy się. Ty Nicolas też idź już spać. Nie za dobrze wyglądasz. - Niall klepnął go po plecach a ja z Harrym udaliśmy się w stronę drzwi.
- Dzięki Nicolas za wieczór. Mam nadzieję, ze to powtórzymy! Za tydzień przyjeżdża moja przyjaciółka więc większa ekipa! - założyłam na swoje nogi buty i złapałam się blondasa.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z mieszkania.
- Zimnoo. - po plecach przeszły mi ciarki.
- Proszę. - Niall zdjął bluzę i założył mi ją. Uśmiechnęłam sie w jego stronę i złapałam go pod rękę.


___________________

Od jutra zaczynam ferie!!
Jestem wniebowzięta! W końcu odpoczynek od
szkoły i więcej czasu na pisanie!

<3

3 komentarze:

  1. ja mogę napisać , lub pomoc ;d Sandra ;d ..

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa . Kocham twoje opowiadania !! <3
    Niał i Juliaa ... Podoba mi się to = ]

    OdpowiedzUsuń