Po zakupach i posiedzeniu w kawiarni udaliśmy się w stronę domu po drodze zahaczając o sklep z odzieżą męską. Wszystko ok gdyby nie fakt, że spędziliśmy tam prawie godzinę! Na domiar tego kupił sobie jedynie koszulę. No już ja robię szybciej zakupy... Wracając.. Kiedy wychodziliśmy ze sklepu blondas pociągnął mnie za rękę do kolejnego sklepu. Tym razem sklep czysto skate'owy. Nie wiedziałam, że nasz fascynujący student medycyny jeździ na desce lub bmx. W każdym razie jestem w raju! Pomieszczenie wypełnione milionem pięknych, wysportowanych, seksownych chłopatasiów przebierających w ciuchach lepiej niż mohery na szmateksach! Rozdzieliłam się z Niallem szukając jakichś fajnych ciuszków dla niego. Wpadła mi w oko oldschool'owa bluza, za którą bez wahania chwyciłam. Kiedy pociągnęłam ją w moją stronę poczułam lekki opór.
- Co do cholery...?!
- O kurdę. Przepraszam. Nie widziałem że ją bierzesz. - bluza po chwili stała się lekka jak piórko a znad wieszaków pokazał się uroczy brunet z nieco wystraszoną miną.
- Okej. Nic się nie dzieje. - uśmiechnęłam się do niego. - Bierzesz ją? - uniosłam bluzę ku górze.
- Jeżeli chcesz możesz Ty ją wziąć. Chociaż.. Chyba trzeba rozmiar zmienić bo będzie hmm.. Nieco duża. - zaśmiał się pokazując ruchami dłoni wielkość mnie i wielkość bluzy.
- Niestety to nie dla mnie tylko dla kolegi. Myślę, że dla niego będzie idealna. - zaśmiałam się i odeszłam w stronę kolejnych wieszaków. Zebrałam do ręki jeszcze jedną bluzę i bluzkę z długim rekawem po czym dołączyłam do Nialla, który wybrał sobie właśnie t-shirt.
- Nie wierzę, że tylko koszulkę znalazłeś! - złapałam się za głowę. - Na szczęście ja wzięłam parę innych rzeczy. - wręczyłam mu wieszaki z wybranymi przeze mnie ciuchami. Chłopak wlazł z nimi do przymierzalni i po małych poprawkach z rozmiarami ucieszony zapłacił za nie.
- Jesteś wielka! - pocałował mnie w policzek. - Dobrze, że poszedłem z Tobą na te zakupki! - wyszczerzył się w moja stronę potrząsając przy tym torbami z zakupami.
18.15
Po powrocie do domu rozpakowałam kupione rzeczy dla Pauli i schowałam je do szafki. Włączyłam laptopa i przebrałam się tradycyjnie w dres i bluzę. Złapałam przyjaciółkę na skype.
- Hej Paula! - pomachałam do kamerki.
- No hej mordko! - posłała mi buziaczka.
- Jak tam? Tęsknisz za mną? - poruszałam brwiami.
- I to jak! Ogólnie jest spoko. Dużo czasu spędzam z Michałem (naszym przyjacielem). Wracaj już tutaj!
- Myślę, że nie predko tam zawitam.. Ale moze ty wpadniesz tutaj! - do głowy wpadł mi idealny pomysł.
- Kurde chciałabym! Zapytam rodziców i dam Ci znać. - widok Pauli ucieszonej od ucha do ucha jeszcze bardziej poprawił mi humor.
Plotkowałyśmy dość długo. Niestety po Paule przyszedł Michał i poszli na jakąś libację. Hmm cóż zostało mi do zrobienia? Film i kubełek lodów. Jak pomyślałam tak zrobiłam. przez chwilę zawahałam się że lodów nie będzie ale jednak były! Złapałam za pudełko i łyżeczkę po czym wślizgnęłam się ponownie do pokoju i chowając stopy pod kocem włączyłam 'Wciąż ją kocham'. Typowy film romantyczny. Ona kocha jego, on kocha ją ale jak zwykle coś stoi na ich przeszkodzie więc po wielu trudnościach ponownie ich uczucie rozpala się i happy end. No tak czego można się spodziewać po romantykach. W kubełku po lodach nic już nie było więc odłożylam go na szafkę i zwlekłam się z łóżka. Zeszłam na dół napić się czegoś. Na zegarku własnie wybiła 21.30. Nie zostało nic innego jak kąpiel i do łóżeczka.
- O hej Julka. - do kuchni wparował Louis i pocałował mnie w czółko.
- No hej, hej.
- Jak się masz? Nie widziałem Cię przez cały dzień. - nalał sobie Coli.
- W porządku. A byłam z Niallem na zakupach no i tak nam zeszło, że jakoś po szóstej byliśmy w domu. - zanurzyłam usta w szklance z sokiem.
- O to fajnie. Kupiłaś sobie coś?
- E nie. Pauli jakies drobiazgi. - wzruszyłam ramionami. - No własnie a propo Pauli... Może przyjechać tutaj na jakiś tydzień? - zmarszczyłam czoło.
- No w sumie... Jeżeli jej rodzice pozwolą to nie widzę najmniejszego problemu. - poruszył bezinteresownie ramionami.
- Cudownie! Dziękuję. - zawiesiłam mu się na szyi.
- Dobra młoda dość. - zaśmiał się wypuszczając mnie z objęć. - Będziemy oglądać film z chłopakami, oglądasz z nami?
- Nie dzięki. Oglądałam chwilkę temu. Ide się wykąpać i leżeć.
- Ok. Nie utop się. - pstryknął mnie w nos.
Uzupełniłam szklankę sokiem i wyszłam do góry. Biorąc telefon w dłoń weszłam do łazienki i zatrzasnęłam się. Na całą rozdzielczość puściłam muzykę i podśpiewując rozebrałam się i wlazłam do wanny. Relaksująca kąpiel- tego było mi trzeba. Jak zawsze w chwili kiedy byłam sama i rozluźniałam się moja głowa nadal nie mogła odpocząć. W myślach wirowały mi wszystkie zdarzenia z dnia ostatniego. Stanęło na mamie... Do tej pory jej temat próbowałam omijać(?). Nie chciałam zatracać się w tym po raz kolejny. Znów całe dnie spędzałabym leżąc w łóżku z chusteczkami w dłoni. Śmierć ojca przeżyłam okropnie. Non stop płakałam i nie mogłam złapać tchu. Olałam szkołę, znajomych, przyjaciół... To był okropny cios. Nikt nie był w staniemi pomóc. Wtedy mama wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła ze mną rozmawiać. Tłumaczyła mi, że płakanie nic mi nie da, że tato jest szczęśliwy tam u góry. Napewno nie chciałby żebym płakała za nim. A teraz kiedy i mamy nie ma? Wiem, że są tam razem, że są szczęśliwi i nie chcą żebym płakała nad ich losem. W końcu przecież się tam spotkamy. Trzeba żyć tym co jest teraz. A nie podłamywać sie przeszłością. Nawet tą przeszłością, która nie jest tak odległa... Ciesze się, że poznałam Louisa, że znów mam kogoś bliskiego. Może dziwnie zabrzmi ale już się do niego przywiązałam. Mimo, że nie spędzilismy ze sobą tak długo. Czuję, że jest coś co nas łączy i ta więź się nie zerwie. Przynajmniej nie teraz. Zanurzyłam się cała w wodzie i ocierając twarz z wody wyszłam z wanny. Otarłam się ręcznikiem i założyłam szlafrok. Weszłam do pokoju.
- Niall! Co ty tu robisz?! - chłopak w najlepsze siedział na łóżku i chichotał widząc mnie w szlafroku i w turbanie na głowie.
- Haha! Piękny widok. - zaśmiał się i potarł dłońmi.
- Spadaj! -rzuciłam w niego poduszką.
Wyciągnęłam z szafki długi męski t-shirt, który dostałam od Michała i szorty. Weszłam do łazienki i założyłam na siebie 'piżamę'. Powiesiłam szlafrok i wyszłam do Nialla.
- Jula. Co to znaczy: Sadzić, palić, zalegalizować? O co w tym chodzi? - wypowiedział łamaną polszczyzną co bardzo mnie rozbawiło.
- O co chodzi? Chodzi o marihuane! Wiesz co to jest? - usiadłam obok niego 'po turecku'.
- No to raczej! Jointy i te sprawy. - zaśmiał się. No tak to Anglia ale nie spodziewałam sie, że osoby z którymi będe mieszkać jarają?
- Jarałeś kiedyś?
- Żeby to raz. - pokazał rząd białych zębów.
- Ale czad! Nie wiedziałam.
- A ty? - uniósł delikatnie jedna brew.
- Jak powiesz to Louisowi to cię zabiję. - przybliżyłam się do jego ucha. - Jarałam. - wyszeptałam po czym popatrzyłam na niego. Uśmiechnął sie przytakując.
- A ty nie idziesz oglądać filmu z chłopakami?
- Nie, nie chce mi się. Moge posiedzieć z Tobą?
- Jasne, nie ma problemu. - uśmiechnęłam się.
Spędziliśmy ze sobą kolejne 3 godziny. Przeglądaliśmy internet i pokazywałam mu moich znajomych. Rozmawialismy o tym czym się interesujemy i co robimy w wolnym czasie. Louis jak wcześniej przypuszczałam dużo czasu spędza w skateparku. Ma duuuuuużo kumpli! Obiecał mnie z nimi poznać. Po przeglądnięciu wszystkich ciekawych rzeczy ułożyliśmy się wygodnie i zaczęliśmy oglądać kolejny film.
_________________
Przepraszam, że tak długo. Mam male problemy. Ale obiecuje poprawę!
Miłego czytania <3
Historia świetna ale ile tu pozerstwa...
OdpowiedzUsuńKooocham Twoje opowiadania . ! = ]
OdpowiedzUsuńwiem że dopiero ten wstawiłaś ale juuż czekam na następny <3 ; **
długo czekałam , ale było warto .
OdpowiedzUsuńwarto bylo czekac ;]
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? :)
OdpowiedzUsuńkiedy będzie następna część? :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że już zupełnie olałaś te opowiadania?
OdpowiedzUsuńserio? jak ci się nie podoba to nie czytaj jezu.... Moim zdaniem świetne :)
Usuń